Od prawie dwóch lat ceny kawy systematycznie idą w górą. Mimo że kawiarnie i palarnie starają się wziąć część kosztów na siebie, wkrótce cała branża będzie zmuszona włączyć w to także klientów końcowych. Co spowodowało wzrost cen kawy i jakie są perspektywy na przyszłość?
Już w 2021 roku ceny ziaren najpopularniejszych odmian wzrosły nawet o 80%. Z jednej strony był to skutek pandemii i problemów globalnych łańcuchów dostaw. Ich przerwanie oraz znaczące zwiększenie się kosztów transportu doprowadziły do podwyżek, które odczuliśmy wszyscy.
Z drugiej strony doszły zmiany klimatyczne i związane z nimi ekstremalne zjawiska pogodowe. Mowa tu przede wszystkim o suszy w Brazylii, po której nastąpiły niespodziewane przymrozki. Dla delikatnych kawowców te niekorzystne warunki okazały się bardzo wyniszczające. Plantatorzy stracili część swoich zbiorów, co oznacza, że na rynek trafiło znacznie mniej kawy niż w latach ubiegłych.
Warto zaznaczyć, że wspomniany przymrozek był największym od ponad ćwierć wieku. Kawa lubi umiarkowane temperatury, a tego typu wahania zawsze oznaczają kłopoty dla plantatorów. Muszą oni bowiem posadzić nowe krzewy, które nie zaowocują od razu. Mimo że kryzys nie jest zależy od nich, są też zmuszeni do wywiązania się z umów z koncernami i dostarczyć zakontraktowane ilości ziaren.
Brazylia znajduje się w czołówce państw produkujących kawę na świecie, dlatego zawirowania w tym regionie wpłynęły na cały rynek. Ale należy też powiedzieć jasno – także Afryka i Azja zmagają się z własnymi problemami – rosnącą średnią temperaturą, suszami oraz czynnikami demograficznymi, które sprawiają, że coraz mniej młodych ludzi wybiera karierę plantatora.
Tyle rok ubiegły. I jak można się domyślać 2022 przyniósł nam tylko pogorszenie całej sytuacji. Podobnie jak w innych branżach, termin inflacja jest tu odmieniany przez wszystkie przypadki. Do tego wzrost cen paliw, a co za tym idzie, samego transportu, wzrost cen gazu i energii elektrycznej, a także samych kosztów pracy.
Wojna w Ukrainie odciska zatem piętno na wielu rynkach. Efekt? Arabika jest obecnie najdroższa od 10 lat! A popyt na nią, szczególnie w Europie, jest przecież ogromny i nic nie wskazuje na to, żeby miał spaść. Szacuje się, że 25% globalnej produkcji kawy wypijane jest właśnie na starym kontynencie.
Międzynarodowa Organizacja Kawy zanotowała w tym roku wzrost konsumpcji o 3,3%, przy spadku podaży na poziomie 2,1%. To oznacza zatem spory deficyt.
Jak wiadomo, arabika jest szlachetną kawą, która wymaga specjalnych warunków do uprawy. Na drugim miejscu znajduje się jednak robusta, mniej wymagający gatunek, charakteryzujący się mocniejszym smakiem i większą zawartością kofeiny. Jest ponadto prostsza w uprawie, więc nie straszne są jej na razie zmiany klimatyczne.
Czy zatem udział robusty w rynku wzrośnie? Najprawdopodobniej tak – szczególnie, że jest ona wykorzystywana do produkcji kawy rozpuszczalnej czy w mieszankach do espresso. Jako tańsza kawa może być zatem chętniej wybierana przez klientów indywidualnych.
Mamy nadzieję, że nie. I mamy też swoją wizję tego, jak można wykorzystać ten czas w pozytywny sposób. W naszej Palarni od zawsze stawialiśmy na wysoką jakość surowca. Sprowadzaliśmy najlepsze ziarna, zarówno do eskpresów, jak i przelewów. Wychodzimy bowiem z założenia, że jedna DOBRA filiżanka kawy jest o niebo lepsza niż kilka słabych. To kwestia podejścia i zmiany perspektywy. Miłośnicy czarnych naparów z pewnością już to wiedzą. Mamy nadzieję, że taki pogląd zakorzeni się także w masowej świadomości i jako społeczeństwo zaczniemy mocniej doceniać dobrą kawę.
Twój koszyk aktualnie jest pusty.